Jakiś czas temu pokazałam pierwszą moją pannę z serii City Seasons Collection - Autumn in Paris. Lalka, a zwłaszcza jej kreacja zachwyciła mnie na tyle, że postanowiłam skompletować tę serię składającą się z siedmiu lalek. Cztery już mam, dwie płyną do mnie. Pozostała jeszcze jedna do upolowania. Dziś przedstawiam Winter in Montreal.
Długo Cię nie było, ale warto było poczekać na tak cudną lalkę. Najbardziej wzruszyła mnie dbałość o szczegóły, mam tu na myśli szew na pończochach. Słyszałam, ze zaraz po wojnie, kiedy było bardzo biednie, elegantki rysowały sobie szew na gołych nogach, żeby z daleka wydawało się, że mają pończochy. :)
OdpowiedzUsuńTak, te lalki mają wyjątkowo dopracowane stroje, to mnie w nich przede wszystkim urzekło.
UsuńTrochę czasu minęło od mojego poprzedniego wpisu, ale dzięki temu uzbierało się sporo do pokazania :)
Mało tego, elegantki podobno wolały żyć o samym chlebie i wodzie, żeby tylko mogły zaoszczędzić na jedną parę pończoszek!
UsuńLalka przepiękna! Mocno otwieram oczy ze zdumienia!
Cudowna lalka! Perełka w kolekcji! :)
OdpowiedzUsuńwielce klimatyczna modnisia!
OdpowiedzUsuńten kolor włosów i ta długość
to niczym świeży a mroźny wiew
klasycznej a ciut drapieżnej
elegancji!
Piękna. Ciuszki wyglądają na wykonane z idealną dokładnością - lubię takie
OdpowiedzUsuńPrzepiękna :D
OdpowiedzUsuńPiękna lalka, robi niesamowite wrażenie. Delikatny niebieski makijaż oczu, wyraziste czerwone usta, super zestawienie. No i cała stylizacja - boska! Mattel kiedyś się nie cackał z lalkami kolekcjonerskimi, tworzył dopracowane, wysokiej jakości cuda. Gratuluję zdobycia jednej z nich:)
OdpowiedzUsuńPiekna <3
OdpowiedzUsuńPiękna
OdpowiedzUsuń